Czytasz
Nasi Ludzie: K.O.D. 

Nasi Ludzie: K.O.D. 

W najbliższą sobotę na kolejnej imprezie sygnowanej przez Komitet Obrony Disco pojawi się rumuński duet Khidja. Przy okazji, złapaliśmy ludzi odpowiedzialnych za K.O.D. – Pitti Schmitti i Kovvalsky odpowiedzieli na kilka naszych pytań, z których dowiecie się, o co w tym wszystkim chodzi. 

Jak opisalibyście K.O.D.  – w jakich okolicznościach powstał, jaka jest idea, cel i założenia? 

Mówiąc wprost, nasz kolektyw jest trochę dziełem przypadku. Piotr niespełna dwa lata temu zorganizował imprezę, o jak się potem okazało, bardzo nośnej nazwie “Komitet Obrony Disco”. Jednym z zaproszonych didżejów był Jędrzej. Balanga okazała się wielkim sukcesem, a my stwierdziliśmy, że chcemy pociągnąć temat dalej we dwójkę. Na początku “Komitet Obrony Disco” funkcjonował tylko jako nazwa wydarzeń, ale z czasem w naturalny sposób nasze wspólne występy doczekały się nowego aliasu, którym jest właśnie skrócona forma, czyli: K.O.D. 

Naszym głównym celem jest dzielenie się ze społecznością klubową szerokim muzycznym spektrum. W czasach zdominowanych przez techno, chcemy szerzyć miłość do muzyki, a nie do konkretnego gatunku. Zależy nam na tym, żeby na naszych imprezach muzyka była różnorodna, posiadała ciekawe melodie, niekiedy też wokale. Nie zmienia to faktu, że często gramy też cięższe rzeczy.

Idea, która niezmiennie nam przyświeca to bezpretensjonalność. Zawsze chcemy łączyć, a nie dzielić, niezależnie od muzycznych preferencji.  

Czym się kierujecie dobierając artystów na wasze imprezy? 

Nawiązując do powyższej odpowiedzi na pewno zależy nam na różnorodności, staramy się nie ograniczać do jednego, gatunku, środowiska. Raczej nie ma wspólnego klucza, który łączy wszystkie nasze wybory. 

Z jakich bookingów do tej pory jesteście najbardziej dumni, jaka impreza najbardziej zapadła wam w pamięć i dlaczego? 

Każdy booking był zupełnie inny i z każdego jesteśmy zadowoleni. Szczególnie w pamięci zapadł nam występ live japońskiej legendy muzyki elektronicznej – Soichiego Terady. Świetnie wspominamy też imprezę z Simple Symmetry, którzy pokazali swój niesamowity kunszt didżejski.

Duże nazwiska niekoniecznie przekładają się na sukces danej balangi, czego dowodem jest jedno z naszych ulubionych miejsc (oprócz Jasnej 1, gdzie robimy większość wydarzeń) – warszawska BarKa. Tam zapraszamy naszych lokalnych przyjaciół, a dobre wspomnienia nie odbiegają od wieczorów z głośnymi line-upami.

Oprócz organizowania imprez gramy też wspólne sety, tu na wyróżnienie na pewno zasługuje wizyta w Tel Awiwskim klubie Alphabet oraz nasz ostatni występ w Paryżu, gdzie mieliśmy zaszczyt dzielić scenę z Davidem Vunkiem. Dużym wyróżnieniem dla nas było też otwieranie głównej sceny na tegorocznym festiwalu Audioriver.

Jaka jest przyszłość waszego cyklu (w perspektywie 5-10 lat), co planujecie zmienić, może ulepszyć? 

Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, chcemy konsekwentnie kontynuować to, co robimy i możliwie ulepszać wszelkie niedoskonałości. 

Ponadto od niedawna w każdy wtorek o 22:00 prowadzimy naszą audycję w newonce.radio, gdzie zapraszamy wielu ciekawych gości i dzielimy się ze słuchaczami naszą muzyczną, niekoniecznie parkietową selekcją. 

Podzielicie się jakąś anegdotą? Wymyślne oczekiwania i fanaberie artystów, zaskakujące zwroty akcji, przygody mrożące krew w żyłach?

W naszych głowach mamy wiele ciekawych anegdot z artystami, których zapraszaliśmy, ale te najciekawsze nie nadają się do publikacji 🙂

Bardzo wyjątkowy zwrot akcji miał miejsce na tegorocznym festiwalu Castello. Podczas naszego występu, na głównej scenie wysiadła cała oprawa wizualna, w tym całe oświetlenie. Graliśmy prawie godzinę w otoczeniu lasu, w zupełnej ciemnicy. Ciężko opisać uczucie, które nam towarzyszyło, kiedy nagle włączyły się wszystkie efekty świetlne i ukazały się setki tańczących przed nami osób. 

Trzy hasła, które najlepiej was opisują, to:

Otwartość, różnorodność, dystans.

Zobacz komentarze (0)

Odpowiedz

Your email address will not be published.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone